wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Tsuki do Tayio

-W tych ciuchach wyglądam idiotycznie,są szerokie w h*j ale tyłek mi wystaje. -Mruknęłam.
-Nie jęcz tylko idź się ubierz.-Mruknął.
-Bla bla bla,choroba Ci odeszła od tyłka to znowu zaczynasz być zrzędliwy jak zawsze. Podniosłam kołdrę z podłogi i rzuciłam mu na twarz po czym wyszłam i szybkim krokiem wpadłam do pokoju. Ubrałam się w swoje ciuchy i odłożyłam te worki na łóżko.
-Zaraz mu je odniosę.
~Ten cholerny cień mógł mi zrobić coś strasznego a ja nawet się nie broniłam,co ze mną nie tak?! -Usiadłam przy biurku i uderzyłam o nie głową.
-Zimne. -Warknęłam podnosząc głowę.
~Czemu się nie broniłam?! Bo wyglądał jak Tayio?! I tak powinnam się bronić! Chyba że...
-Nie! Nie! Nieee~Powiedziałam melodyjnym głosem. -Mam jakieś schizy,za dużo przeszłam. -Zaśmiałam się.
~Nie no,najlepiej się wyprzeć wszystkiego...
-Zamknij się głosie rozsądku!-Klepnęłam się w bok głowy. Wstałam i wzięłam ubrania brata.
-Lepiej odniosę bo jeszcze ktoś coś sobie o mnie pomyśli. -Powiedziałam do siebie po czym wyszłam.
Otworzyłam drzwi do pokoju Tayio i rzuciłam mu ubrania.
-Oddaję. -Mruknęłam i zawróciłam. (Tayio?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz