sobota, 21 marca 2015

Od Kise do Shizuo

-Ale ma się dziewczyna czym chwalić,swojego czasu wygrała krajowe...
-WYGRAŁA KRAJOWE?!
-Jakieś 2 lata temu,gdy była w 3 klasie liceum...
-I jeszcze ograła resztę drużyny...
-Słuchajcie no,gnojki! -Mruknęła kozłując piłkę.
-Gnojki?! -Warknął cicho Shizuo.
-Wasza koncentracja jest długości mojego paznokcia. -Wystawia w powietrze środkowy palec.
-Bezczelna. -Warknął ponownie Shizuo.
-Ale może jeszcze coś z Was będzie jeśli się postaracie.
-Na boisku siostra zmienia się w potwora...
Nagle dostałem piłką po twarzy.
-Nie pyskuj,Kise! -Zaśmiała się.
-Ph...
-Wstańcie,czegoś was nauczę.
Stanęliśmy na boisku,siostra kazała nam podawać do siebie piłkę i rozpraszała nas na wszelkie możliwe sposoby,piłka co chwilę upadała na parkiet.
-No dalej! Nie może być z Wami aż tak źle! -Krzyczała co chwilę.
Po godzinie treningu piłka nie upadała choć siostra starała się jak mogła.
-I to rozumiem! A teraz próba generalna! -Uśmiechnęła się i zdjęła koszulkę.
Chłopakom opadły kopary.
Zasłoniłem oczy i rzuciłem jej piłką w twarz,upadła przyciskając cycki do parkietu.
-Czy ty już wstydu nie masz,siostra?! -Warknąłem.
-Zdaliście! -Uśmiechnęła się głupio i założyła koszulką.
-Nigdy więcej tego nie rób. -Szepnąłem jej do ucha.
-Bo co?
-Bo się wykrwawią!
-Nie wzięłam tego pod uwagę...ale cóż. -Wzruszyła ramionami.
Przewróciłem oczami,był to koniec treningu.
Poszedłem do szatni,po chwili obok mnie stanął Shizuo i powiedział:

(Shizuo?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz